Zbigniew Jon

Kilka słów od podopiecznego (dodane w 2023 r.):  

Jestem Zbyszek i mam 49 lat. W 2009 roku przeżyłem ciężki wypadek komunikacyjny i od tego czasu walczę z niepełnosprawnością. Samego wypadku ani dwóch lat po wypadku zupełnie nie pamiętam, wiem tylko z opowieści żony i najbliższych, że mocno walczyłem o życie a potem o powrót do rzeczywistości i z niepełnosprawnością. Pół roku w śpiączce i uraz mózgu spowodowany krwotokiem podpajęczynówkowym zrobiły spustoszenie w moim organizmie uszkadzając większość narządów. Nie oddychałem samodzielnie, nie jadłem samodzielnie, nie siedziałam, nie chodziłem, nie kontrolowałem potrzeb fizjologicznych. Lekarze mówili żonie, że tak już będzie, że tylko będę na nią patrzeć bez jakiegokolwiek kontaktu (tzw. “roślina”).

Jednak moja żona nie poddała się, walczyła o mnie i jeździła ze mną od szpitala podnosząc mnie z łóżka coraz bardziej i bardziej. Zwróciła się też do Fundacji Pomóż i Ty a także jej “córce” Fundacji Podaruj Uśmiech o pomoc i to dzięki państwa hojnej pomocy w formie datków mogła zapłacić za moją rehabilitacje. W domu było wówczas troje małych dzieci i byłem jedynym żywicielem rodziny, żona zajmowała się rocznym synkiem, oraz 12 i 13 latką. Po wyjściu ze szpitala również i mną co zresztą robi po dzień dzisiejszy.

Po dwóch latach intensywnej rehabilitacji zacząłem znowu chodzić, mówić, jeść samodzielnie. Miałem również dwie operacje regulujące mój wzrok, ponieważ w wyniku silnego wstrząsu przy wypadku przesunęły mi się soczewki w oku – widzę podwójnie. Dzięki operacji wzrok poprawił się na tyle, że specjalistyczne okulary korygują mi to podwójne widzenie, ale niestety są bardzo drogie koszt takich okularów oscylował do niedawna na 3.000 zł (obecnie drożeją).

Obecnie będę musiał zakupić nowe okulary, przez mój niestabilny chód i częstą utratę równowagi po raz kolejny upadłem a rozpęd był tak silny, że okulary całkiem się zniszczyły. Ich koszt znacznie przekracza budżet mojej rodziny. Dotychczasowe okulary były już drugie, a mogłem je posiadać dzięki hojności darczyńców wpłacających pieniądze na moje indywidualne konto w Fundacji Pomóż i Ty.

Brak okularów powoduje, że jest mi trudniej się rehabilitować, bo jak namierzyć cel, skoro widzę go podwójnie? Muszę do końca życia ćwiczyć, ponieważ moje mięśnie są słabe a spastyka mięśni nie do końca odpuściła. Od kilku lat jeżdżę do pracy w zakładzie aktywizacji zawodowej. Pracuję tam w pralni przez w sumie 4,5 godziny dziennie. Transport finansuje PFRON. Nie zarabiam tam wiele, bo tylko 50% najniższego wynagrodzenia, ale przebywam z ludźmi tak samo niepełnosprawnymi jak ja i mam dwa razy w tygodniu rehabilitację. Nie jest to szczyt marzeń, bo w sumie jeżdżę tylko na rowerze stacjonarnym, ale tak jak mówi moja żona zawsze to jakaś forma ruchu. W tym roku udało mi się również dostać do szpitala rehabilitacyjnego na 6 tygodniową rehabilitację, gdzie byłem intensywnie rehabilitowany (NFZ). Jednakże Fundusz Zdrowia nie finansuje moich pełnych potrzeb, ponieważ od wypadku minęło już wiele czasu – zbieram fundusze na nowe etapy mojej rehabilitacji. Dla szpitali i placówek rehabilitacyjnych jestem już “nierentownym” pacjentem, ponieważ dostają najmniej gratyfikacji za takiego pacjenta długoletnim już stażem w niepełnosprawności, aniżeli za tak zwanego świeżego pacjenta po udarze czy wypadku. Takie limity i takie niestety przepisy. Niestety bez pomocy państwa nie dam sobie rady w dalszej rehabilitacji, która musi być stała. Nie chcę ponownie trafić na wózek.

Najwięcej spoczywa na barkach mojej żony, która ma za sobą niedawną trudną walkę z nowotworem. Dziękujemy Wam serdecznie za okazanie mi serca i za nadzieję na lepsze jutro. To dzięki państwa hojności mogę w ogóle chodzić i być aktywnym.

 

Możliwość komentowania została wyłączona.